Kilkanaście lat temu tzw. „kredyty frankowe” cieszyły się znaczną popularnością. Niska cena franka szwajcarskiego (CHF) i złudne, jak się później okazało, przekonanie o jego stabilności sprawiły, że banki masowo oferowały swoim Klientom kredyty powiązane z tą walutą. Kredyty frankowe były udzielane jako kredyty indeksowane lub denominowane, dlatego poniżej postaramy się wyjaśnić na czym polega różnica i co oznacza dla Kredytobiorcy.
Czym jest kredyt indeksowany do waluty obcej?
Kredyt indeksowany to taki, w którym wysokość kredytu w umowie jest wyrażona w złotówkach i w tej walucie następuje wypłata kredytu. Oznacza, że Kredytobiorca już w chwili podpisania umowy ma dokładną wiedzę o kwocie środków, które otrzyma w polskiej walucie. Jednak w momencie uruchomienia kredytu, w tym poszczególnych transz, kwota wypłacana Kredytobiorcy jest przeliczana na CHF według kursu kupna stosowanego przez bank. Od tego momentu zadłużenie konsumenta, czyli saldo kredytu, jest określone w CHF, co oznacza, że Kredytobiorca zobowiązany jest do spłaty kredytu w wysokości ustalonej w tej walucie. W rezultacie, Frankowicz nie znał ostatecznej kwoty swojego zobowiązania wobec banku w chwili podpisania umowy, ponieważ nie wiedział, jaki będzie kurs CHF w dniu uruchomienia kredytu lub jego poszczególnych transz. Raty kredytu indeksowanego są określone w CHF, ale ich spłata następuje w złotówkach, według kursu sprzedaży ustalonego przez bank na dzień płatności danej raty. Przykładowo, jeśli stała rata Kredytobiorcy wynosi 500 CHF, bank pobiera równowartość tej kwoty po przeliczeniu na złote, a więc wysokość raty w przeliczeniu na złotówki może być różna w zależności od kursu przyjętego przez bank w dniu spłaty. W efekcie Kredytobiorca uzyskuje wiedzę o wysokości konkretnej raty w złotówkach dopiero w dniu jej płatności, po jej pobraniu przez bank.

Na czym polega kredyt denominowany?
Kredyt denominowany to rodzaj kredytu, w którym wysokość kredytu w umowie jest wskazana w CHF, co oznacza, że Kredytobiorca już w chwili podpisania umowy wiedział, jaką kwotę w CHF będzie musiał zwrócić bankowi. Na przykład, jeśli Kredytobiorca wnioskował o 50.000 CHF, to takie saldo kredytu do spłaty miał po uruchomieniu kredytu (lub wszystkich jego transz). Wypłata kredytu odbywa się jednak w walucie własnej konsumenta, czyli w złotówkach, i dodatkowo według kursu kupna waluty stosowanego przez bank w dniu wypłaty kredytu (jego poszczególnych transz). W praktyce oznacza to, że Kredytobiorca tylko formalnie „otrzymuje” środki w walucie kredytu, podczas gdy w rzeczywistości wypłacana mu jest kwota CHF przeliczona przez bank na złotówki. Kredytobiorca nie wiedział, jaki będzie kurs waluty stosowany przez bank w dniu wypłaty kredytu lub jego poszczególnych transz, a zatem nie był w stanie określić, jaką kwotę środków w złotówkach ostatecznie otrzyma, która mogła być wyższa lub niższa od szacowanej w dniu podpisania umowy kredytowej. Spłata rat przy kredycie denominowanym odbywa się analogicznie do kredytów indeksowanych: rata określona w CHF jest przeliczana przez bank na złotówki po kursie sprzedaży stosowanym przez bank i pobierana z konta Kredytobiorcy w złotówkach. Konsument ma wiedzę o wysokości raty w CHF, ale dopiero po pobraniu raty dowiaduje się, jaka jest jej kwota w złotówkach.
W czym tkwi problem kredytów frankowych?
Decydując się na kredyt powiązany z walutą obcą każdy Kredytobiorca musi liczyć się z ryzykiem walutowym, bowiem zmienność kursu waluty wpływa na jego koszt, a zwłaszcza na wysokość rat w przeliczeniu na walutę własną.
Problematyka tzw. kredytów frankowych nie polega jednak na powszechnie wiadomej zmienności kursów i ryzyku walutowym, ale na tym, że w większości tych umów kurs stosowany do przeliczeń kwoty wypłacanego kredytu i jego salda (przy uruchomieniu) i oraz przy spłacie poszczególnych rat kapitałowo-odsetkowych był kursem dowolnie ustalanym przez bank. Oznacza to, że banki powszechnie stosowały własne kursy walut, które nie były kursami obiektywnymi, jak chociażby kurs publikowany przez NBP. Ponadto zasady tworzenia tych kursów nie były w żaden sposób opisywane w umowach kredytowych, czy regulaminach, które były udostępniane Kredytobiorcom. W efekcie konsumenci, ani nie byli w stanie oszacować kursu waluty na dany dzień, ani też nie mieli narzędzi do skontrolowania rzetelności ustalenia przez bank takiego, a nie innego kursu w danym dniu, bowiem nie znali zasad, którymi kierował się bank przy tworzeniu tych kursów. Zauważyć także należy, że w większości tego typu umów jedyną możliwością spłaty było automatyczne pobieranie przez bank kwoty raty z konta Kredytobiorcy, po jej uprzednim przeliczeniu na złotówki. Co istotne, Kredytobiorcy nie mieli bowiem w początkowym okresie funkcjonowania tych kredytów możliwości spłaty rat bezpośrednio w CHF, ani też samodzielnego zakupu waluty na spłatę raty np. w kantorze, a tym samym byli uzależnieni od kursów narzucanych im przez bank.

Co zrobić, jeżeli jesteśmy stroną wadliwej umowy kredytowej?
Stosowanie przez banki ich własnych kursów walut jest już powszechnie uznane za nieuczciwe wobec konsumentów. Zapisy takie stanowią tzw. klauzule abuzywne i mogą być kwestionowane przed sądem. W większości przypadków sądy uznają te umowy za nieważne i przyznają zwrot uiszczanych przez Kredytobiorcę środków, dlatego warto zweryfikować każdą tego typu umowę. Aby dochodzić swoich roszczeń i zwiększyć szansę na wygraną, Kredytobiorca powinien najpierw skonsultować swoją umowę z prawnikiem specjalizującym się w dochodzeniu roszczeń od banków, który pomoże w analizie zapisów umowy i doradzi jakie kroki należy podjąć. Jedną z takich Kancelarii, do której warto się zwrócić o pomoc jest Kancelaria de Ostoja-Starzewski, Petka i Wspólnicy w Rzeszowie, która świadczy kompleksową pomoc konsumentom w dochodzeniu ich roszczeń od banków.
Autor: adwokat Katarzyna Kajmowicza; de Ostoja-Starzewski, Petka i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych